Geoblog.pl    3p    Podróże    3xP - Pisa, Porto, Paris - 2011    Podpierajac Krzywa Wieze
Zwiń mapę
2011
20
lip

Podpierajac Krzywa Wieze

 
Włochy
Włochy, Pisa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1012 km
 
Pierwszy dzien zwiedzania - wielkie emocje i jeszcze wieksze wyzwanie. Wstalysmy po nieprzespanej nocy bladym switem (7.30) i moglysmy wreszcie przystapic do swobodnego odnalezienia sie w bagazach, wedrowki po hostelu i opracowania zarysu planu dnia (ktory potem jeszcze wielokrotnie ulegal zmianie). Hostel Pisa oferuje pomieszczenie rozrywkowe z bilardem, wygodnymi kanapami i - przede wszystkim - trzema bezplatnymi komputerami. Jest tez kuchnia, w ktorej mozna samemu gotowac, schludne lozka z darmowymi poszewkami na posciel i wi-fi na terenie calego budynku. Czego nie ma, to dobrej lazienki. Nawet uwaznie brany prysznic skutkuje zalaniem podlogi, wiec kazde wejscie do lazienki obfituje w nieprzewidziane, wodne atrakcje. Mimo tego, jak narazie, jestesmy bardzo zadowolone z wyboru. Watpliwosci budzi depozyt (pomieszczenie na klucz, do ktorego ma dostep kazdy, kto chce z niego skorzystac), dlatego wazniejsze rzeczy nosimy przy sobie.

Konczy nam sie prowiant (pyszne kanapki, ktore zrobila w Krakowie Weronika), wiec gnane dodatkowa potrzeba wyruszamy wczesnie na miasto. Pogoda ulegla przez noc gwaltownej zmianie - teraz jest ladnie i cieplo, ochladza nas delikatny wiatr. Nie mamy na plecach bagazu, lekkie i szczesliwe ruszamy za mapa w strone najwiekszej (i jak wielu twierdzi - jedynej, co postaramy sie obalic) atrakcji miasta, czyli Torre Pendente. Spora czesc Pizy jest w remoncie, ale mamy przeswity ladnych uliczek i kamienic.
Warto tu dodac, ze po blizszym zapoznaniu sie z ulotkami zdobytymi na lotnisku mamy wyszczegolnione warte zobaczenia miejsca, przez co mozemy sie poruszac zgrabna trasa, ktora troche przypomina okrag. Ale od poczatku. Idziemy glowna ulica (Corso Italia), ktora chyba jest najbardziej efektowna w centrum. Niunia twierdzi, ze przypomina jej troche dluzsza sadecka Jagiellonska, i jest w tym sporo prawdy. Odnalazlysmy chyba zrodlo inspiracji :) Przez przypadek natykamy sie na jakies ruiny. Chcac sprawdzic, co to (nie ma ich na naszych mapach) odkrywamy najstarszy w okolicy zabytek. Ceglane mury okazuja sie byc pozostalosciami po rzymskich termach. Spedzilysmy tam chwile, wyobrazajac sobie rozrywki starozytnych i patrzac, jak malo po tym zostalo. Wnet okazalo sie, ze widac juz stamtad Piazza dei Miracoli.

Troche o samym placu - przede wszystkim jest tam nadzwyczaj ladnie. W ogole nie spodziewalysmy sie, ze az tak. Wszystkie obiekty sa z bialego kamienia, a wokol sa pomaranczowe kamienice. Turysci moga odpoczac na zielonej trawce i popatrzec w niebieskie niebo. Duzo intensywnych barw daje razem estetyczny obraz. Co zabawne - wszedzie dookola stoja smiesznie wygieci ludzie, starajacy sie podpierac Wieze do zdjecia, oczywiscie kazdy gdzie indziej i w inna strone. Ogladajac wytezone miny mozna sie chwile posmiac. Zabytki na Placu zostaly wzniesione miedzy XI a XIII wiekiem, wiec patrzymy na kawal historii. Po krotkim odpoczynku przystepujemy do akcji zorientowania sie w cenach biletow wstepu. Cena 15€ za wstep na Wieze troche nas powala, wiec rezygnujemy. W zamian za to wybieramy bilet na 2 inne dowolne obiekty (6€). Mamy do wyboru Katedre, Baptysterium, gotyckie Camposanto i dwa muzea - wybieramy te dwa pierwsze. Katedra robi na nas duze wrazenie. Jest wielka i mroczna. Podobaja nam sie ciemne, niepokojace anioly, dziwaczny ołtarz i obrazy. Jest tez urna ze szczatkami patrona Pizy, sw. Ranieriego (i to dosc dobrze zachowanymi, wlasciwie wygladalo na to, ze w calosci). Mozna sie tez chwile pomodlic w sepcjalnie wyznaczonej strefie ciszy, z daleka od Chinczykow uzbrojonych w aparaty. Drugi bilet wykorzystujemy na Baptysterium. Trafiamy tam w dobra godzine - kiedy wspielysmy sie do gory, wybilo południe i nagle na srodek wyszedl mezczyzna, ktory zaczal wydawac dzwieki podobne do dzwonu. Za to niecodzienne widowisko zostal nagrodzony brawami. Spacerujemy jeszcze chwile i robimy sobie (bardzo oryginalne!) zdjecia. Musimy sie przy tym troche pomeczyc, ale polaly sie tez lzy smiechu, wiec bylo warto. W ogole jestesmy zachwycone Wieza. Jest duza, naprawde krzywa, wszystko zdaje sie przy niej ruszac, no i sprawia wrazenie, jakby zaraz miala spasc na usilnie ja podpierajacego turyste.

Zapoznalysmy sie w ten sposob z najwiekszymi atrakcjami, jakie oferuje Piza. Reszta zalezy juz tylko od nas. Na poczatek wybieramy Ogrod Botaniczny. Z tego, co zrozumialysmy, jest to miejsce sluzace glownie do nauki, przy ogrodzie znajduje sie uniwersytet ksztalcacy botanikow. Chcemy chwile odpoczac gdzies, gdzie jest spokojnie, wiec placimy za wstep po 1,5€ i spedzamy 2 spokojne godziny wsrod zieleni. Nasza uwage zwrocily altana z kaktusami, bambusowy las i jeziorko z jakimis azjatackimi roslinami. Moze brzmi dziwnie, ale powaznie sie oplacalo. Informacja dla Babci - prawdziwa duma ogrodu to ogromna magnolia z XVIII wieku. Robi wrazenie.. i odpreza. Smiesznie jest ogladac pelargonie na tle bambusow i palm (a to wszystko przedzielone paprotkami).
Idziemy juz w strone hostelu, mijajac po drodze Plac Dantego (dobre ceny obiadow, moze tam wrocimy) i niebieski, rzucajacy sie w oczy budynek (Palazzo Blu - centrum kultury w Pizie). Z daleka widzimy smieszny, malutki i bogato zdobiony kosciolek, a ze mamy nadmiar czasu, to nadkladamy sporo drogi, zeby go zobaczyc. Za wstep trzeba jednak placic, wiec zadowalamy sie obejrzeniem go z zewnatrz. Kosciol sw. Marii (della Spina) to typowy przyklad sztuki gotyckiej. Naprawde ladnie sie prezentuje. Ostatni przystanek w naszej drodze powrotnej to zabawny mural autorstwa Keitha Haringa, wg ulotki najwieksze tego typu dzielo w Europie - w co watpimy, ale ktore nam sie podoba. Spedzamy chwile na rozpoznawaniu poszczegolnych postaci-zwierzat. Niby zwykly malunek na scianie domu, ale moze skutecznie ozywic miejski krajobraz. Wracajac rozgladamy sie za miejscami, do ktorych mozemy potem pojsc cos zjesc. Plan jest taki - sprawdzic bilety na jutro (chcemy zobaczyc Florencje!), umyc sie wreszcie i napisac cos o dotychczasowym pobycie. Wszystko zostalo zrealizowane, pozostal jedynie glod. Dlatego wlasnie nie piszemy nic wiecej i uciekamy.

PS. Kolejny wpis pojawi sie najwczesniej pojutrze - jutro jedziemy na caly dzien, ale miejmy nadzieje, ze uda nam sie napisac cos w piatek przed wylotem. Pozdrawiamy!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (15)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (7)
DODAJ KOMENTARZ
!
! - 2011-07-20 21:26
dodajcie zdjecia!
 
dziadunio
dziadunio - 2011-07-20 21:49
Dziewczyny! Sugeruję wizytę w jakimś sklepie fotograficznym we Florencji, może taki kabelek do zgrywania zdjęć znajdziecie i nie będzie to jakiś znaczny wydatek. Blog zyskałby bardzo, gdyby były na bieżąco wklejane zdjęcia....
 
zula
zula - 2011-07-21 05:38
Bardzo ciekawy opis ! - oczywiście na zdjęcia i ja poczekam , życze Wam wspaniałej wędrówki i radości !!
 
Ewa
Ewa - 2011-07-21 07:16
Noooo....się czyta bardzo dobrze! Będzie coś z Ciebie Róźka. A Niunia ( Weronika) myślę że doskonale sprawdzi się w części logistycznej ;) Pozdrowionka i buziaczki:-*
 
Basia/mamociocia
Basia/mamociocia - 2011-07-21 10:48
Moje Drogie Panie proponuję jednak wspiąć się na wieżę, wrażenia niezapomniane, trzeba mocno walczyć z zachwianym pionem, a i widoki na katedrę i okolice bezcenne...
 
mk
mk - 2011-07-21 22:32
fajnie jest? na peeewnoooo...
 
mirka66
mirka66 - 2011-07-27 08:17
Piekne zdjecia.Pisa jest uroczym miastem.
 
 
3p

R,W
zwiedzili 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 17 wpisów17 71 komentarzy71 271 zdjęć271 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
19.07.2011 - 04.08.2011